niedziela, 31 sierpnia 2014

Back to school #3 - haul

Hej! Jak tam ostatni dzień wakacji? To trochę dołujące, że to już koniec, no ale nie możemy się poddawać! Za rok znowu będą wakacje ;) Dzisiaj nareszcie mam dla was haul zakupowy. Ja osobiście kocham kupować zeszyty i różne przybory szkolne, więc nie mogłam się doczekać, gdy w końcu wybiorę się na takie porządne i prawie ostateczne zakupy. A więc zaczynajmy! ;)

Na początku chcę wam pokazać mój piórnik ;) Jest on czarno-fioletowy. Na połowie w kolorze fioletowym ma czarne i takie "przezroczyste" serduszka, co od razu mnie w nim urzekło. Jest to chyba najładniejszy z piórników jakie dotąd miałam ;) 


Jeżeli chodzi o jego zawartość to mam w nim moje ukochane cienkopisy, no i ołówki, długopisy, gumkę, klej, ostrzynkę, korektor i nożyczki - czyli chyba to co każdy ;) Planuję jeszcze kupić flamastry o których zapomniałam, gdyż potrzebne mi będą do nauki w domu ;)




Kolejna rzecz to zestaw linijek i kolejny klej. Pomyślicie klej jak klej, ale nie! On jest nadzwyczajny (xd). Co w nim takiego niezwykłego? No a to że jest o zapachu poziomek! Gdy zobaczyłam go w sklepie, aż się wróciłam, gdyż nie uwierzyłam własnym oczom. Myślałam, że zapach nie będzie tak bardzo wyczuwalny, ale gdy wróciłam do domu i go otworzyłam uderzył mnie piękny i słodki zapach owych poziomek. Jeszcze go nie używałam ,więc nie wiem czy dobrze klei, ale wydaje mi się, że spełni swoją rolę ;)


Teraz przyszedł czas na mój kołozeszyt. Przyznam się wam szczerze, ze wcześniej nigdy nie miałam z takim zeszytem do czynienia. Jednak w tym roku postanowiłam w końcu go zakupić, gdyż idę do technikum i na pewno przyda mi się do nauki w domu. Nie kosztował on zbyt dużo, bo 5 zł. Niestety w sklepie nie było dużego wyboru, prawie żadnego jeżeli chodzi właśnie o kołozeszyty, więc wzór jest taki jaki jest. Nie jest on jakiś zły, ale marzył mi się inny ;) Dobra dalej, bo narzekam.



zdjęcie zrobione w samochodzie zaraz po wyjściu ze sklepu :)

Zeszyty to coś co kocham kupować ;) Te powyżej kupiłam w biedronce za 2,99 (oprócz ostatniego - ten kosztował ok. 1,50) i w tym roku właśnie one są moimi ulubionymi. Już nawet wiem, który będzie do czego - pierwszy do fizyki, drugi do historii, w dwa kolejne do matematyki i polskiego. Ten ostatni wpadł w moje ręce przez przypadek, gdyż weszłam do Biedronki i szukając czegoś innego, zobaczyłam go wśród zeszytów w księżniczki i samochody. Jego wzór jest bardzo ciekawy, więc pomyślałam czemu nie? i wrzuciłam do koszyka ;)



Kolejne zeszyty tym razem kupione w Realu. Z tych i wcześniejszych będę korzystać w pierwszej kolejności ;) W tym roku nie chciałam kupować za dużo tych tematycznych, ale jakoś tak wyszło, że jest ich aż 5.





Teraz kolej na pozostałe zeszyty. Ja kupuję ich bardzo dużo i czasami (a nawet zawsze xd) zostają mi na następny rok. Niektóre już wyznaczyłam do poszczególnych przedmiotów, a z resztą jeszcze zobaczę co zrobię ;)



Kolejne rzeczy to teczki i bloki. W tym roku kupiłam, aż cztery teczki gdyż zawsze mi ich brakuje. Dwie są normalne na gumkę, a dwie pozostałe to takie foldery. Co do bloków to nie patrzcie na okładki ;) Wzięłam właśnie te, ponieważ kartki w środku mają śliczne i żywe kolory.



Przedostatnią już rzeczą jest modelina. Nie mogło jej zabraknąć i tego roku ;) Niestety nie było zwykłej z astry, dlatego zdecydowałam się na fluorescencyjną - zobaczę co z tego wyjdzie.



No i plecak ;) W tym roku nie chciałam za wiele na niego wydawać, gdyż mam jeszcze jeden w całkiem dobrym stanie z Adidasa z poprzednich lat. Jest on bardzo pojemny bo ma aż trzy przegrody, a dodatkowo w największej ma jeszcze kieszonkę, więc myślę, że będzie dobrze się sprawował. Wzór jest trochę dziwny. Dlaczego? Wszystko zależy od tego jak na niego patrzysz. Przynajmniej ja raz widzę czarne koła z białymi "gwiazdami", a kiedy indziej takie czterolistne kwiatki :) Naprawdę dziwne xd


No i już koniec mojego haulu ;) Niektóre rzeczy takie jak cyrkiel i inne potrzebne rzeczy, których nazw teraz nie pamiętam (xd) mam jeszcze z zeszłego roku. Mam nadzieje, że moje przybory chociaż trochę się wam  podobają ;) do następnej notki!













środa, 27 sierpnia 2014

Back to school DIY - zeszyt galaxy

Witajcie! Dzisiaj mam dla was drugą odsłonę serii back to school. Na dzisiaj przygotowałam dla was kolejne diy (pierwsze z tej serii -TUTAJ). Jak już wcześniej wspomniałam (?) zawsze zakupy szkolne robię w ostatni dzień wakacji, więc nie jestem jeszcze w stanie zrobić haul'u z moimi przyborami, ale nie martwcie się! Na pewno pojawi się od w ten weekend, gdy wszystko już sobie kupię. Wtedy wszystko wam ładne i dokładnie pokarzę, a teraz zaczynajmy! ;)


Na początku trzeba zrobić swoją Galaktykę xd Oczywiście jeżeli nie macie zdolności manualnych, możecie po prostu wydrukować sobie ten motyw i przykleić na zeszyt, aczkolwiek ja postanowiłam wykonać ją sobie sama (co wcale nie jest takie trudne na jakie wygląda!) Szczerze powiem, bałam się, że mi nie wyjdzie i będzie ohydna, ale jak na pierwszy raz jestem zadowolona z efektu. Mam nadzieję, że komuś w szkole i chociaż niektórym z was się on spodoba ;) (narcyz! xd)

Przygotuj: 
- farbki (biały, fioletowy: jasny i ciemny, granatowy i czarny),
- białą kartkę (chociaż moim zdaniem lepiej by wyszło na czarnej),
- jakąś starą gąbkę (chyba, że macie specjalistyczny pędzel),
- jakiś stary zeszyt,
- ewentualnie stara gazetę, by zapobiec ubrudzeniom ;).


Poniżej znajdują się zdjęcia kolejnych etapów. Przepraszam, że są w tak wielkich odstępach czasu, ale miałam brudne ręce i nie chciałam za bardzo "ranić" mojego aparatu :)


1. Na początku nakładamy jasny fioletowy i granatowy. Jak widać, nie wygląda to jeszcze na galaktykę xd Pamiętajcie tylko, żeby najpierw nałożyć jasny fioletowy, a dopiero potem granatowy ;)

2.Potem przemiennie mieszamy kolory (?) Nie wiem jak to dokładniej opisać. Ja po prostu jeden bok gąbki namoczyłam w jasnofioletowej farbce, a drugi z granatowej i na przemiennie odpijałam je na kartce. Dobrze będzie, gdy przed sobą postawimy jakiś obraz lub grafikę z motywem galaxy - to po prostu ułatwi nam pracę ;)

3. Ja potem musiałam pomalować kartkę czarną farbką, gdyż nie pomyślałam wcześniej o tym, by użyć po prostu czarnej. Ważne jest (gdy wybierzecie tak jak ja białą kartkę), by nie malować pustych miejsc dokładnie, gdyż po prostu wyjdą nam nieciekawe  koła.

4. Teraz należy nałożyć farbki na pozostawione białe "otoczki". Postępujemy tak jak w punkcie 2, tyle tylko, że teraz należy użyć również odrobinę czarnej farbki, by całość wyglądała jak najbardziej jednolicie.

5.Jak widzicie na tym obrazku, większość białych śladów już wyeliminowałam, postępując tak jak w punkcie 4 ;)

6. Gdy białe ślady zostaną całkowicie pokryte farbami, należy zrobić gwiazdki. Ja w tym celu, znowu na chybił trafił, wykałaczką robiłam punkciki. W niektórych miejscach nałożyłam więcej farby i rozmazałam gąbką ;)

Gdy ty mamy swój motyw galaxy pozostawiamy go do wysuszenia. Kiedy będzie już suchy, przyklejamy go po prostu do zeszytu i gotowe!


 Żeby okładka ładnie się błyszczała, można ją popsikać takim specjalnym sprejem lub użyć kleju, który po wyschnięciu jest przezroczysty ;)






I jak wam się podoba mój zeszyt galaxy? W komentarzach piszcie czy zrobiliście już zakupy szkolne! A jeżeli na waszym blogu też opublikowaliście jakiś post o tematyce szkolnej, to również wspomnijcie o tym poniżej, gdyż chętnie przeczytam! Do następnej notki! Papa ;*

------------
Jeżeli macie ochotę na wzajemną obserwację, piszcie w komentarza! Na pewno się odwdzięczę ;)









niedziela, 24 sierpnia 2014

Recenzja filmu "Rodzinne rewolucje"

Hej! Parę minut temu skończyłam oglądać pewien film i stwierdziłam, że mogłabym napisać jakąś recenzję z nim związaną ;) Oglądam masę filmów - aż 90% to komedie! Nie lubię żadnych horrorów, nie przepadam też za dramatami. Czasami zdaży mi się obejrzeć coś innego, ale zdecydowanie komedie to mój ulubiony gatunek. No ale bez zbędnego ględzenia... zaczynajmy ;)



Na ten film czaiłam się od dłuższego czasu. Gdy wchodziłam na strony typu zalukaj czy efilmy, cały czas gdzieś migał mi jego obraz. Na początku, jako że powstał w 2014 roku nie było napisów, wiec jako tako nie rwałam się by go obejżeć. Potem, gdy były już napisy, też się nie zdecydowałam,  ponieważ ja mam tak, że jak oglądam jakiś film, albo nie - jak coś robię, to wtedy by było mi np. przyjemniej sprzątać włączam sobie jakiś film ;) Dzisiaj jest niedziela i że jako tako nie mam nic do roboty, postanowiłam znowu coś obejżeć. Gdy tylko weszłam na główną stronę mojego ulubionego serwisu z filmami, od razu dostrzegłam właśnie "rodzinne rewolucje" z jakże znakomitym Adamem Sandlerem Pomyślałam - czemu nie? Aktor świetny, film też powinien. I tak jak pomyślałam tak też się stało ;) Film jest genialny. Od razu trafia na listę moich ulubionych komedii. Jest w nim wiele śmiesznych momentów, ale również kilka tych chwytających za serce... Takich filmów więcej!















Wiem, że mało napisałam o tym filmie, ale nie chce opisywać go całego, bo po pierwsze byście się zanudzili, a po drugie już wszytko wiedzieli ;) Warto jest tutaj tylko powiedzieć, że film jest świetny i naprawdę warty polecenia. Jeżeli lubicie Adama Sandlera, trochę się pośmiać i chcecie zażyć odrobiny wzruszenia ( o ile można zażywać wzruszenie xd ) to ten film jest dla was :) Teraz już mykam i zostawiam was ze zwiastunami tego filmu ;) Paa ;*




A jakie są wasze ulubione filmy? Piszcie w komentarzach, może staną się one również moimi ulubieńcami ;)

------------
Jeżeli macie ochotę na wspólną obserwację, zróbcie to napiszcie o tym w komentarzu a ja na pewno się odwdzięczę ;)

czwartek, 21 sierpnia 2014

I'm back! + Back to school: DIY - rolki po papierze

Hej, hej, hej! ;) Jak widać  już wróciłam. Myślę, że wszystko się już poukładało i teraz mogę spokojnie wrócić do blogowania ;) Nie było mnie tylko ( albo aż ) 10 dni, więc nie jest tak źle. No, ale już nie przedłużając zapraszam was do właściwej części posta czyli do... pierwszej odsłony serii back to school ;)
Dzisiaj mam dla was DIY, ale planuję także haul i może jeszcze jedno lub dwa diy, więc myślę, że nie powinno u mnie wiać nudą ;) No więc zaczynajmy!



Jak już wspomniałam, dzisiaj przygotowałam dla was diy. Jest to prosty sposób na wykorzystanie zwykłych rolek po papierze toaletowym. Myślę że jest to ciekawy pomysł, bo chyba każdy ma w domu kredki, pisaki lub niepotrzebne flamastry z którymi nie ma co zrobić, ani tym bardziej gdzie je włożyć  by nie zawadzały. Oczywiście mozna włożyć do jakiegoś kartonu, ale czy to nie nudne? Jeżeli mam trochę czasu, możemy nie dość że stworzyć coś z niczego to jeszcze patrząc na swoje dzieło być dumni i przekonani, że jest to coś czego na pewno nie ma nikt inny ;) Dobra bo znowu się rozpisałam... zaczynajmy!

Przygotuj:
- 3 rolki po papierze toaletowym,
- nożyczki,
- taśmę klejącą,
- klej,
- zszywacz,
- dwie białe kartki, 
- tekturkę (może być ostatnia kartka bloku),
- coś do ozdoby : farby, pisaki, lub wzorzystą krepę,

1) Najpierw należy połączyć ze soba dwie rolki za pomocą taśmy klejącej. Nalezy pamiętać by były przyklejone równo i żeby taśma się nie marszczyła.


2) Kolejny krok to zrobienie dna pudełka. W tym celu musimy wziąć naszą tekturkę i jakiś pisak. Teraz odrysowujemy dno naszych rolek na tekturce, wycinamy i przyklejamy za pomoca taśmy.


3) Żeby nasza nakrętka, którą za chwilę wykonamy trzymała się na złączonych uprzednio dwóch rolkach musimy zrobić blokadę (?).  By ją wykonać należy złożyć białą kartkę na pół, następnie zrolować, włożyć do naszych rolek i przymocować za pomocą zszywacza ( chyba bardziej zrozumiały okaże się obrazek poniżej xd )


4) Połowa za nami! ;) Teraz czas na nakrętkę. W tym celu należy trzecią z przygotowanych rolek papieru przeciąć na pół. 


5) Teraz tak jak w większej części musimy zrobić spód. Jak wcześniej odrysowujemy na tekturce kształt rolki i przyklejamy za pomocą taśmy.


Całość:


6) Pozostało już tylko okleić całość białą kartką i ozdobić według własnego pomysłu. Możecie pomalować, okleić, albo zrobić cokolwiek innego ze swoim pudełkiem, by wyglądał jak milion dolarów ;) Ja moje okleiłam znaną wam już wzorzysta krepą. Zakochałam się w niej i jak szalona oklejam nią wszystkie dodatki na moim biurku ;) By nakrętka lepiej się trzymała można użyć gumki takiej jaką się używa przy spodniach. Nalezy zrobić tylko dwie dziurki w naszej nakrętce zawiązac i zaczepić o spód pudełka. Musicie tylko pamiętać, żeby gumka była trochę krótsza od pudełka ;)



I gotowe!




 Czyż nie wygląda to ślicznie? Ja na swoje pudełko nie mogę się napatrzeć ;) Narazie stoi na szafce jako ozdoba, ale gdy już pojadę na jakieś porządne zakupy szkolne napewną wrzucę do niego jakieś flamastry. Dobra juz koniec, bo się tak zachwycam tym pudełkiem ze szok xd Piszcie w komentarzach czy podoba się wam moje diy i czy kupiliście już potrzebne wam rzeczy do szkoły. Dozobaczenia! ;) 

-----------
Macie może ochotę na wspólną obserwację? Jeżeli tak zaobserwujcie mojego bloga i w komentarzu napiszcie link do swojego bloga a ja napewno się zrewanżuję ;)



















poniedziałek, 11 sierpnia 2014

INFORMACJA

jak widać po tytule postu mam wam do przekazania tylko krótką informacje a mianowicie chcę tylko powiedzieć że na jakiś czas zniknę. nie wiem kiedy wróce może to być nawet za dwa dni lub za dwa tygodnie. Muszę sobie coś poukładać i nie wiem czy będe miała czas i wogóle chęci do pisania... No ale nie martwcie się, za jakiś czas powinnam wrócić :) paa i mam nadzieję dozobaczenia.

wtorek, 5 sierpnia 2014

DIY - organizer na kolczyki #1

Witajcie! Przychodzę do was z kolejnym diy. Wiem, wiem może to za dużo, no ale ja kocham robić sama, własnoręcznie różne przydatne rzezy. No już tak mam (nie bijcie xd ). Dzisiejsze diy jest bardzo proste - potrzebujemy tylko trochę materiału (należy pamiętać, żeby był miękki i cienki ) oraz kawałek styropianu i ewentualnie jakąś nitkę z igłą lub klej.

Na ten organizer natknęłam się kiedyś gdzieś w sieci. Ostatnio nie mogłam już patrzeć na to, że wszędzie leżą moje kolczyki. Doprowadzało mnie to do szału, a nieraz gdy jednego z pary brakowało krew mnie zalewała, bo przez pól dni musiałam go szukać. Tak więc wzięłam się w garść i stworzyłam właśnie organizer na kolczyki - wkrętki. W planach mam jeszcze zrobić organizer na długie kolczyki, ale muszę poczekać aż tata przywiezie mi wiertarkę ( ostro xd ) Dobra nie gadam już więcej bo was zanudzę... Zaczynajmy! ;)



To co trzeba po prostu zrobić to odmierzyć na materiale dwa razy większą miarę od naszego styropianu. Potem tylko przyklejamy lub zszywamy materiał i gotowe. Ja na jeden mały kawałeczek przyczepiłam moje ulubione kolczyki, a na drugi większy - pozostałe. Myślę, że efekt jest ciekawy i jeżeli też nie macie co zrobić ze swoimi kolczykami, zróbcie takie coś sami!















A tak prezentują się oba ;)




I jak? Nie szpecą aż tak bardzo? ;) Mój ulubiony to ten mniejszy - pewnie dlatego, że znajdują się na nim kolczyki które kocham ;) A wy macie jakieś swoje ulubione?